piątek, 22 maja 2015

Rozdział Czwarty


||Gdy ot­worzysz oczy wy­daje ci się już, że widzisz.||

Księżniczka przebywała w swoim starym pokoju. Przejechała ręką po zakurzonym prześcieradle. Nic się tu nie zmieniło. Jej rodzice zapewnili, że wszystkie detale jej dzieciństwa pozostały w każdy możliwy sposób zapamiętane. A tam na półce leżał Niedźwiadek i Pan Jeżyk. Wpatrywali się w nią jak w posąg. Byli święcie przekonani, że już nigdy ich nie odwiedzi. Kiedy Octavia wyprowadziła się od rodziców miała zaledwie osiemnaście lat. Nie popierali jej decyzji i powiedzieli, że jeżeli nie zacznie jaśniej myśleć lepiej, żeby jej noga więcej tu nie postała. I ta klątwa trwała w jej bajce trzy lata. Przyjechała tutaj tydzień temu a do tej pory nie mogła znaleźć w sobie na tyle odwagi, aby przespać w tym pokoju choć jedną noc. Więc nadzwyczaj w świecie wolała spać w gościnnym. Wstała i przeniosła Niedźwiadka i Jeżyka na łóżko. Usiadła przed nimi i tak jak za starych dobrych czasów zwierzyła się im z problemów.
- Mam wam sporo do opowiedzenia. Uwierzcie moje życie naprawdę się skomplikowało - zaczęła - Zakochałam się w najlepszym przyjacielu, którego jednak zostawiłam, aby wiedzieć, że jest bezpieczny, ponieważ mój stary kolega Cristiano, postanowił zrobić z mojego życia piekło. Wiem brzmi bez sensu - zakończyła i ociężale opadła na poduszkę. Opowiedziała swoje ostatnie miesiące życia w dwóch zdaniach. Brawa dla niej za tak porządny skrót.
- Octavia! - zawołała jej mama - Ktoś do Ciebie przyszedł - dokończyła. Dziewczyna z trudem wstała, poprawiła włosy i ruszyła na dół. W salonie siedział Lionel Messi. Zatrzymała się na schodach zrezygnowana. Udało jej się uciec od niego, ale jemu najwyraźniej nie. Książę podszedł do niej i przytulił. Tak bardzo mu jej brakowało. Odwzajemniła jego uścisk. Podniósł ją lekko w górę i postawił niedaleko drzwi wyjściowych cały czas tuląc.
- Proszę wróć do Barcelony. Nie musisz się już przejmować Ronaldo - powiedział. Księżniczka spojrzała na niego z niedowierzaniem. Skąd on o tym wiedział? Przecież nic mu o tym nie powiedziała.
- Nie mogę Leo - odpowiedziała po czym spuściła wzrok. Cały zapał księcia ulotnił się w parę sekund - Wyjdź, proszę - dodała. Jego oczy momentalnie się zaszkliły, ale kiedy wiedział już, że nie jest w stanie zrobić nic, odpuścił i wyszedł. Tak jakby nigdy nie miał już wrócić.  

▬ ▬ ▬ 

Mijały kolejne dni, tygodnie, miesiące przez, które księżniczka nie raczyła nawet wyjść za granice posiadłości rodziców. Stała się cieniem samej siebie, pogrążonej w wiecznej rozpaczy. Samotność zabierała powoli część po części naszej silnej bohaterki. Jej mama nie była wstanie pobudzić ją do życia a tata? Cóż wprawdzie próbował, ale nadal w głębi serca trzymał urazę do jego malutkiej córeczki. Tej drobnej, niewinnej i uroczej dziewczynki.  
Patrzysz, szukasz, nie potrafisz znaleźć. Nie ma jej w rogu na drewnianej podłodze. Ani obok fioletowej ściany pokrytej kwiatami. Nawet w łóżeczku dziecięcym gdzie uwielbiała spać. Biała kołdra z czarnym napisem forever wyblakła. Malutka poduszka na tak średniej wielkości główkę jest pusta. Nie daleko stoi różowy zamek prawdziwej księżniczki jaką była. Ale teraz jej nie ma. Zabrali ją, porwali w czeluści nieznanej jej krainy. Minęło Boże Narodzenie. Kobieta wchodzi do pokoju. Rozgląda się, wytęża wzrok i patrzy. Stoi jak słup soli, jakby przeniosła się na łona Abrahama. Wróciła do świata żywych i wolnych krokiem skierowała się ku łóżeczku. Usiadła, delikatnie jeżdżąc po szarawym prześcieradle. Wokoło nie było nic prócz gołych mebli.
- Zawiodłam ich, obiecałam, że wrócę a nie wróciłam - po czym położyła się powoli zamykając oczy.
 
Octavia obudziła się cała zlana potem. To tylko sen, jeszcze nikt jej nie zostawił. Wielu nadal pełni ważne funkcje w jej życiu. Choć jeden z najważniejszych odszedł. I to właśnie odbijało się najbardziej na psychice księżniczki. Miewała koszmary co noc. Jej rodzice zrezygnowali z jakichkolwiek prób pobudzenia ją do życia. Odcięła się od świata. Odcięła się od siebie. Odcięła się od niego. Wstała z łóżka i wzrokiem szukała telefonu. Nie używała go od dwóch miesięcy. Leżała tak po prostu cały ten czas bezczynnie i bezowocnie rozmyślając. Miała parę wiadomości na skrzynce. Postanowiła najpierw odsłuchać jedną od Gerarda.
- Octavia.. minął kolejny miesiąc. Kolejny pieprzony miesiąc! Daj przynajmniej znać, że żyjesz, cokolwiek. Shakira odchodzi już od zmysłów. Brakuje nam Ciebie, ale najwidoczniej tobie nas nie - nawet nie wiesz jak cholernie się mylisz, pomyślała księżniczka - Nie interesuje mnie z czym się zmagasz, bo my, jakbyś nie wiedziała, też jesteśmy w to wciągnięci przez Ciebie. Więc może postanowisz w końcu oddzwonić? - odezwał się głos sekretarki informującej, że to już koniec wiadomości. Octavia przetarła samotną łzę spływającą po jej policzku, Wybrała kolejną wiadomość tym razem zastawioną przez, ku jej zaskoczeniu, Sergio Ramosa.
- Octavia słyszałem, że odcięłaś się od swoich przyjaciół i w szczególności od miłości twojego życia. Czy to wina Ronaldo? Opowiedział mi co się wydarzyło i mogę przyrzec, że jest mu strasznie przykro z tego powodu. Jednak Leo nieźle go powitał, czujesz tę ironię? Niemal skończył w szpitalu! Zresztą z Messim też nie było najlepiej. Oboje są siebie warci. Jednak źródłem tych problemów jesteś ty, wiec może odważysz się wrócić i naprawić swoje błędy? Czy to dla Ciebie za dużo księżniczko - te słowa zdecydowanie zabolały Octavię, ale wiedziała, że Sergio ma rację. Nie chciała już słuchać niczego więcej, z chęcią rzuciłaby teflonem albo cofnęła czas i zrobiła tak, aby więcej ich nie odsłuchać. Jednak jej uwagę przykuł jeden numer. Bardzo dobrze jej znany. Kliknęła nie pewnie słuchawkę i przyłożyła telefon do ucha.
- Wszyscy odchodzą, obiecałaś, że ty tak nie postąpisz. A jedyne co dzięki tobie zyskałem to uczucie nieprzyjemnej pustki Octavia - na dźwięk swojego imienia wypowiadanego przez Niego przeszły ją ciarki, tak za tym tęskniła -  Mogłaś powiedzieć szczerze a nie zwodzić mnie za palec. Nie zależy ci na mnie. Tak trudno było to przyznać? - był pijany, księżniczka doskonale wiedziała jak On zachowuje się po paru drinkach - Ale nie, twoje uczucia zawsze są najważniejsze? Ty masz być dla mnie wszystkim, ale ja dla ciebie nikim? To nie tak powinno wyglądać. Zawiodłem się na tobie, tak cholernie mocno - Octavia wypuściła telefon z ręki, który z hukiem roztrzaskał się na podłodze. Leo miał rację. Musi wrócić. Musi udowodnić mu jak bardzo go kocha. Musi pokazać mu, że jest dla niej nawet więcej niż wszystkim. Musi wrócić dla niego.
________________

Trochę długo mnie nie było za co z góry przepraszam. Pamięta ktoś jeszcze tę historię? Mam nadzieję, że tak, bo naprawdę chciałabym ją kontynuować jeżeli szkoła znowu nie pokrzyżuję mi planów. Rozdział trochę nijaki, ale na więcej mnie chyba nie stać po tak długiej przerwie w pisaniu. Enjoy! :)         

2 komentarze:

  1. Cudowny. Oczywiście jak tylko zobaczyłam, że pojawił się tu nowy rozdział to musiałam przeczytać. Jest idealny, oby Octavia wróciła do Leo jak najszybciej. Podoba mi się tu rola Ramosa i to bardzo ;) Leo i Cris oboje siebie warci xD Czekam na next i Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Na wstępie chciałam Ci napisać jak bardzo sie cieszę, że wróciłas do pisania tego opowiadania, bo masz ogromny talent a to opowiadanie Jest po prostu magiczne. Octavia trochę narozrabiała (zranila kilka osób) swoim zachowaniem i mam nadzieje, że niedługo naprawi swoje błędy, bo aż mnie za serce ściska jak ona i Leo cierpią i tęsknią za sobą. Niech ich miłość zwycięży i pokona trudy! ;)
    Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału. Miłego wieczoru!

    OdpowiedzUsuń