poniedziałek, 16 lutego 2015

Rozdział Trzeci


||Nie kłam­stwa, lecz praw­da za­bija nadzieję.||

Octavia zastanawiała nad tym, po co przyszła na świat. Aby przeżyć życie w smutku a później umrzeć jako stara panna z gromadką kotów? Patrząc na to z innej perspektywy wcale nie był to taki głupi pomysł. Jednak z drugiej strony nie na tym będzie polegała jej własna, oddzielna bajka. Jeżeli ta opowieść zasłużyła na to miano powinna zakończyć się szczęśliwie. Czyż nie piszę samej prawdy? Księżniczka kolejny dzień z rzędu siedziała na trybunach Camp Nou ze szkicownikiem w ręku. Wszystko było by w porządku, jednak ona nie potrafiła nic namalować. Wpatrywała się tępo w białą kartkę, bawiąc się równocześnie ołówkiem. Przesiadywała tu większość czasu i była pewna, że za niedługo ktoś zjawi się tutaj z pretensjami. Nie musiała długo czekać a już widziała kierującego się w jej stronę Lionela. Nie rozmawiała z nim od tamtego feralnego dnia. Trudne jest to do pojęcia, jednak od tego momentu minął już okrągły tydzień. Leo był zdenerwowany. Było to widać po jego mimice twarzy, nerwowym stawianiu kroku. Po chwili książę stanął nad nią i wpatrywał się w jej kryształowe oczy.
- Nie chcę na Ciebie krzyczeć. Chciałbym tylko wiedzieć co się z tobą dzieję? Nie uważasz, że jeżeli zwierzysz się swojemu najlepszemu przyjacielowi spadnie Ci kamień z serca? - spytał ją ironicznie. Jej oczy momentalnie się zaszkliły. Energicznie wstała nawet wcześniej tego nie analizując. Dzieliły ich centymetry. Leo ukradkiem spojrzał na jej usta. Złapał ją za rękę i przybliżył jeszcze bardziej, uwierzcie, było to i tak już ledwo możliwe.
- Proszę chcę tylko znać prawdę Octavia - powiedział prosto w jej twarz. Dziewczyna wzięła głęboki oddech i opadła na krzesło. Messi przysiadł się obok niej nadal trzymając ją za rękę. Księżniczka powiedziała mu wszystko. Zarówno o jej przeszłości jak i teraźniejszości. Wyznała mu jak zepsuta jest w środku.
- Może nawet pary razy myślałam o samobójstwie - zakończyła i spuściła wzrok. Leo, gdy usłyszał te słowa wrócił do pozycji stojącej puszczając jej dłoń.
- Rozumiem, że wolałaś zostawić mnie samego na tym zmiennym świecie niż znaleźć w życiu jakąś nadzieję? - zapytał a po jego policzku spłynęła łza. Octavia wstała z siedzenia stając krok dalej od barcelońskiej dziesiątki.
- Dopóki oddycham mam nadzieję - powiedziała. Leo zbliżył się do niej i złożył delikatny pocałunek na jej ustach. Księżniczka pragnęła więcej. Wplątała palce w jego włosy i namiętnie pocałowała - Ty jesteś moją nadzieją - zakończyła. Owinął ręce w jej pasie i przytulił tak mocno jak tylko potrafił. Nie chciał jej nigdy stracić. Chciał, aby ta waleczna i uczciwa księżniczka na zawsze pozostała w jego bajce.

▬ ▬ ▬    

Octavia była przez tą jedną chwile bardzo szczęśliwa. Wspominała właśnie ten moment kierując się w stronę pustego parku. Była na wieczornym spacerze zastanawiając się, analizując, krytykując swoje czyny. Czy ten pocałunek był na miejscu? Przecież to jej najlepszy przyjaciel. Czuła w głębi serca, że teraz wszystko ulegnie zmianie. Czyli cały wczorajszy spacer poszedł na marne. Ustaliła wtedy pewną rzecz. Nic nie miało prawa się zmienić. A ona jak zawsze postanowiła wszystko zrujnować. Usiadła na ławce przecierając dłonie o siebie, zrobiło się naprawdę zimno. Zamknęła na chwile oczy postanawiając zapomnieć o całym bożym świecie. Jakie było jej zdziwienie, że gdy je otworzyła stał przed nią Cristiano natrętnie się w nią wpatrując. Wyminęła jego wzrok i ominęła przyśpieszając kroku.
- Octavio Claribel Wood - powiedział a jej nogi przestały gnać do przodu. Odwróciła się i z trudem wypatrzyła postać Crisa w ciemnościach - Czy ty moja droga całowałaś się dzisiaj z Leo? - spytał zbliżając się. Popatrzyła na niego zdezorientowana. Skąd on to mógł wiedzieć? Aby się tego dowiedzieć postanowiła zostać i z nim porozmawiać. Nie minęła nawet chwila a dziewczyna już tego żałowała.
- Nie twój interes - odpowiedziała z nutką kpiny w głosie. Był już zaledwie metr od niej. Na jego twarzy widniał cwaniacki uśmieszek. Zdenerwowało to trochę naszą główną bohaterkę, ale jak to ona postanowiła go zignorować.
- Jak to nie mój? Przecież jesteś moja - spojrzała na niego odrobinę przerażona. Zachowywał się naprawdę nie na miejscu. Mówił tak jakby była jego własnością. A prawda jest taka, że Octavia w głębi nadal jest tylko Niedźwiadka i Pana Jeżyka. Choć tego jeszcze nie dostrzegła, tak brzmi cała prawda.
- Nie, nie jestem - wyprostowała się po czym poprawiła kosmyk spadających włosów wprost na jej oczy.
- Do Messiego raczej już nie wrócisz. Pamiętaj jeżeli ktoś raz stanie na mojej drodze, albo z niej zniknie lub na zawsze pozostanie - sposób w jaki się do niej zwracał był tak perfidny, że nawet jeżeli bardzo bym chciała nie dam rady wyrazić tego w tej bajce. Może lepiej jeżeli tego nie wiecie.
- Cristiano. Nie mam pojęcia co stało się z tamtym szarmanckim i pełnym życia chłopakiem. To tak jakby twoja dusza została wymieniona na inną - zaczęła - Ubzdurałeś sobie, że należę do Ciebie, lecz to nie jest prawda. To jest moje życie, ja wyznaczam granice. Jeżeli masz się tak dalej zachowywać, proszę, zniknij - zakończyła. Ronaldo zaczęło się cicho śmiać. Księżniczka nie za bardzo wiedziała o co mu chodzi.
- Nie zrozumiałaś wcześniejszej ironii? - prychnął - Messi zniknął nie tylko z mojej drogi - odparł. Na jej twarzy pojawił się niezrozumiały grymas. Jednak po chwili dotarły do niej jego słowa. Nie podarowała go nawet ostatnim spojrzeniem i pobiegła przed siebie kierując się do domu Lionela.

▬ ▬ ▬

Przesunęła doniczkę pięknych kwiatów na werandzie domu po czym wsadziła za nią rękę poszukując klucza. Po chwili miała go w dłoni i trzęsąc się ledwo otworzyła drzwi. Zanim weszła wzdrygnęła się. Bała się tego co może tam zobaczyć. Pchnęła wrota i znalazła się w środku rezydencji.
- Leo! - krzyczała. Nikt jej nie odpowiadał. Ona nie przestawała wydawać z siebie okrzyków. Po paru sekundach zaczęła kręcić się w kółko i chwyciła się za włosy. Do jej oczu napłynęły łzy. Ostatni raz krzyknęła zrezygnowanym głosem - Leo, proszę - załkała. Po chwili w przejściu z kuchni do salonu, w którym obecnie się znajdowała, pojawił się obraz zaspanego Leo. Zdezorientowany przecierał swoje czekoladowe oczy. Rzuciła wszystko i jak najszybciej mogła wpadła w objęcia księcia. Ściskała go na tyle mocno, że mógł poczuć się niekomfortowo. Odsunęła Leo delikatnie od siebie wpatrując się w niego jak zaczarowana.
- Co się stało Octavia? - spytał wystraszony. Księżniczka nic nie odpowiedziała tylko wpiła się w jego usta.
- Już wszystko w porządku - opierała się czołem o jego i głęboko oddychała. Mając go w pobliżu zapominała o wszystkich problemach. Nawet nie wyobrażacie sobie jak Messi był teraz wystraszony. Bał się o nią bardziej niż o siebie. Chciał, aby była przy nim do końca. Na zawsze. Kiedy jednak przypomniała sobie całe zdarzenie zaczęła stawiać ciężkie kroki w tył. Nie chciała, żeby przez nią on znalazł się w niebezpieczeństwie. Wybiegła z domu tak szybko jak wbiegła. Został tylko po niej zapach drogich perfum, które dostała od Leo dwa miesiące temu. 
_________________

Postarałam się dzisiaj napisać odrobinę dłuższy rozdział. Dziękuję za te cudowne komentarze. Nawet nie wiecie jak pobudzają do roboty. :)    

5 komentarzy:

  1. Boże jakie to jest cudowne. Bez dwóch zdań mogę stwierdzić, że to opowiadanie jest najlepszym jakie do tej pory przeczytałam (a uwierz czytałam ich już sporo). Jesteś wprost genialna w tym co robisz. Kocham to opowiadanie, a to przecież dopiero trzeci rozdział. Już nie potrafię się doczekać następnego. Kocham, ubóstwiam, uwielbiam i zabrakło mi już słów. Czekam na następny z ogromną niecierpliwością. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale sie narobiło! Cristiano jest chory psychicznie, zachowuje sie jak pedofil (idk czemu skojarzył mi sie z Trynkiewiczem), ale to tylko moja chora wyobraźnia. Octavia jest w ciężkiej sytuacji, mam nadzieje ze skończy sie ona dobrze i będzie z Leo, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty jesteś geniuszem! Nigdy bym się niespodziewała takich akcji ;D Uuu Penaldo se grabii XD Wgl Octavia i Leoś = ♥♥♥ Nie mam słów ;') Bardzo przeprszam że tak długo , ale musiałam pozałatwiać sprawy prywatne ;') Pozdrawiam C;;

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyżbym ja tego nie skomentowała? No nie.
    Cóż, napiszę jeszcze raz ;3 Genialne, świetnie, cudowne, nie ma odpowiedniego określenia by określić zajebistość tego rozdziału! Octavia i Leo są tacy słodcy! Ich relacje...
    Kocham to opowiadanie, czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń