czwartek, 12 lutego 2015

Rozdział Drugi


||Ba­wisz się słowa­mi. Upa­jasz się ni­mi. Słowa­mi chcesz zastąpić nor­malne, ludzkie uczu­cia, których w to­bie nie ma.||

Księżniczka wraz z jednym z jej dawnych poddanych, Sergio Ramosem, zmierzała do sali, w której leżał gwiazdor Realu Madryt. Szli powoli, niepewnym krokiem. Ta trójka spotka się razem po raz pierwszy od dwóch lat. To spory kawał czasu. Aczkolwiek ona była rozsądna. Wiedziała, że ten moment kiedyś nadejdzie. Tutaj uchylę wam drobny szczegół sięgający czasów nieszczęśliwej dziewczynki. Ocatvia Claribel Wood i Cristiano Ronaldo byli kiedyś parą. On darzył ją silnym uczuciem, jednak ona jego niezupełnie. Uwierzcie księżniczka starała się go pokochać. Ostatecznie wywnioskowała, że to nie jest jej książę. Cristiano wpadł do złej bajki i stał się jej zarazą. Nie umiała troszczyć się o niego tak jak dawniej, gdy ich wspólna droga dobiegła końca. Królewicz, który nie powinien znaleźć się w jej historii.
- Cris został brutalnie sfaulowany na jednym z meczów przez co musiał przejść poważną operację kolana. Czeka go bardzo długa droga do pełnej sprawności fizycznej - usłyszała głos Ramosa, gdy stali przed jego drzwiami. Pokiwała mu głową na znak, że wszystko dokładnie rozumie. Po paru sekundach Octavia znalazła się w jego sali. Co bardzo ją zdziwiło byli tam tylko oni. Sergio został na zewnątrz. Ronaldo spoglądał w nazbyt duże okno przegryzając przy tym dolną wargę.
- Cristiano - odezwała się - Przyszłam sprawdzić czy wszystko z tobą w porządku - dopowiedziała. Popatrzył się na nią z pustką w oczach. Nie było w nich dosłownie nic. Nie odpowiedział tylko gestem wskazał, aby usiadła na skrawku jego łóżka. Jak na księżniczkę przystało spełniła jego prośbę, poddani byli najważniejsi. Wyciągnął w kierunku Octavii dłoń, którą położył na jej udzie. Odruchowo, złapała za nią próbując ją ściągnąć. Jednak Ronaldo nie odpuszczał i coraz mocniej ściskał dane miejsce.
- To boli - powiedziała i starała się dwoma rękoma zdjąć jego. Na szczęście z pozytywnym skutkiem. Księżniczka wstała i ze strachem spojrzała na mężczyznę - Co ty wyprawiasz? - zapytała. Precyzyjnie zbadał każdą część jej ciała. Przekręcił delikatnie głową i wstał ze szpitalnego łóżka odrobinę przy tym kulejąc. Octavia cofała się w tył aż oparła się plecami o ścianę. Cris powoli kierował się w jej stronę. Gdy do niej dotarł złapał ją za nadgarstki i jeszcze mocniej przyparł do budowli.
- Należysz do mnie - powiedział. Octavia nie potrafiła być już tak spokojna i opanowana jak zawsze. Zaczęła się szarpać, lecz ten był dla niej zbyt silny. Sergio, który stał za drzwiami sali, usłyszał jęki księżniczki. Wparował do środka i od razu odsunął Ronaldo na odpowiednią odległość. Ten syknął z bólu i złapał się za kolano.
- Odwaliło Ci? - Ramos zaczął krzyczeć na sprawcę całego zdarzenia. Octavia zgarnęła ze stolika swoją torebkę i po cichu ulotniła się ze szpitala. Z jej oczu mimowolnie zaczęły płynąć łzy. Zastanawiała się dlaczego Cristiano stał się w stosunku do niej takim dupkiem. Gdy była już przy swoim samochodzie wyciągnęła telefon i wystukała wiadomość do Leo.
"Po co mam żyć jeżeli nikomu na mnie nie zależy?"    

▬ ▬ ▬

Octavia wróciła do Barcelony około drugiej w nocy. Zazwyczaj szlachetna księżniczka i pełna życia dusza, miała ochotę na chwile pobawić się w salę samobójców. Wiedziała jednak, że musi być silna. Nie skierowała się od razu do swojego domu tylko ruszyła w kierunku olbrzymiej fontanny znajdującej się w środku przepięknej Barcelony. Chodziła tam bardzo często, aby oczyścić umysł. A dzisiejszy dzień wymagał dogłębnego wyczyszczenia. Usiadła na jednym z suchym miejsc i w ręce wzięła swój telefon. Uznała, że nie potrzebnie pisała do Leo tą wiadomość. Miała od niego dziesięć nieodebranych połączeń i parę mniej sms-ów. Bardzo się martwił. Wybrała jego numer i po chwili usłyszała zmartwiony głos piłkarza.
- Wszystko w porządku? Bardzo się o Ciebie bałem - wypowiedział na jednym wydechu. Dziewczyna wstała i zaczęła kierować się przed siebie.
- Tak, w stu procentach - skłamała a na jej policzku pojawiła się samotna łza. Spojrzała przed siebie i zobaczyła stojącego w tłumie ludzi i wpatrującego się w nią Leo. Z jej oczu znowu spłynęła kropla wody. Gdy się opamiętał, rozłączył się i szybko do niej podbiegł, mocno przytulając. Księżniczka nie wytrzymała i wybuchnęła płaczem jeszcze bardziej wtulając się w mężczyznę. Zawsze był tam gdzie powinien się znaleźć. Zdawała sobie sprawę, że z każdą minutą, sekundą, godziną, dniem, uzależniała się od niego jeszcze bardziej. Wiecie jak to jest, gdy człowiek zostanie zraniony a tylko jedna osoba może tę osobę na duchu podnieść? Dla wielu jest to najlepsza przyjaciółka, rodzeństwo, rodzice. Dla niej jednak był to jej najlepszy przyjaciel. Leo zawsze chciał zapewnić jej bezpieczeństwo. Nie pozwalał sobie upaść, bo wiedział, że musi wspierać Octavie. To na pewno był jej książę. Księżniczka delikatnie się od niego odsunęła i przetarła ostatnią łzę. Spojrzała na niego. Wiedziała, że teraz będzie chciał usłyszeć wyjaśnienia. Nie potrafiła poradzić sobie ze stresem jaki ją w tej chwili dopadł.
- Leo - zaczęła - Chciałbym, aby mój smutek został dla Ciebie jak na razie nieuzasadniony. Przepraszam, ale jest to sprawa tak ciężka, że po prostu..- zatrzymała się a Messi przejął głos.
- Rozumiem, powiesz wtedy kiedy będziesz gotowa - uśmiechnęła się do niego. Jednak on wiedział jaki był powód jej smutku. Przynajmniej się domyślał. Po wnikliwej obserwacji jej zachowanie mógł stwierdzić, że pojechała odwiedzić Cristiano. Tylko co on jej takiego zrobił? Musiał się tego dowiedzieć. Odprowadził dziewczynę do domu i zatrzymał ją tuż przed drzwiami budynku. Uśmiechnął się cwaniacko do niej po czym wziął na ręce i cudem otworzył drzwi, aby ją przez nie przenieść. Ta zaczęła się cicho śmiać. Zaniósł ją do łóżka, ściągając przy tym Octavii buty oraz kurtkę i delikatnie otulił ją kocem. Nachylił się nad nią i pocałował w policzek. Zbierał się już do wyjścia, gdy usłyszał jej głos.
- Leo, zostaniesz dzisiaj ze mną? - spytała niepewnie. Książę pokiwał twierdząco głową. Rozebrał się do samych bokserek wprawiając tym w lekkie zakłopotanie Octavie. Ruszył ochoczo brwiami po czym obydwoje wybuchnęli śmiechem. Położył się obok niej. W ich oczach był błysk pożądania. Jednak przypomniało im się, że są przyjaciółmi i odwrócili się od siebie po czym zasnęli.
_________________

Miałam w głowie obraz tego co chciałam napisać w tym rozdziale, ale przelać to na papier wcale nie jest takie proste. Mam nadzieję, że chociaż w jednym stopniu udało mi się pokazać wam jaka sytuacje jest pomiędzy Octavią i Leo :) Do następnego! ;)       

   

6 komentarzy:

  1. Ojej Octavia i Leo są tacy słodcy. Powinni być razem. Kochają się i przy ostatniej scenie po prostu nagromadziło się we mnie tyle pozytywnych emocji. Jednak skończyło się przyjaźnią. Rozumiem dzięki temu więź, która ich łączu. Leo jest na prawdę idealnym przyjacielem. Co do Ronaldo to hmm... Nie spodziewałam się tego. Na szczęście na ratunek Octavii przybył Ramos. Czekam na następny z ogromną niecierpliwością. Piszesz genialnie. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oni są tacy... tacy... uroczy? No, jakoś nie mogę znaleźć odpowiedniego określenia. Mówiłam ci już, że kocham twój styl? Tak? Trudno, powiem to jeszcze raz, żebyś miała pewność :*
    Niezbyt ogarnęłam czas w tym rozdziale o.O (nie martw się, to po prostu ja jestem takim nieogarkiem, rozdział jest świetny)
    Nie do końca podoba mi się charakter Octavii - dla mnie "zbyt idealna", ale to tylko moje... hmm, przyzwyczajenie? W każdym razie sprawia to, że mimo jeszcze ciekawiej dla mnie to opowiadanie wygląda!
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. udalo sie udalo ;) rozdzial genialny ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, jakie to cudowne! Dziewczyno, ty nie zdajesz sobie sprawy jak ty wspaniałe piszesz! Nasza dwójka jest taka słodka i widać ze sie kochają. A Cristiano... Kawał gnoja (tak delikatnie go nazwę). Czekam na następny rozdział i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aww *o* jaki cudowny rozdział! ❤❤ czekam z niecierpliwością na next! ❤

    OdpowiedzUsuń
  6. BOSKI *-*
    Już nie mogę się doczekać kolejnego! :D
    Zapraszam również do siebie :)

    OdpowiedzUsuń